wtorek, 26 kwietnia 2011
Aktywizacja bezrobotnych na wsi
Dziś realia są całkiem inne i nikt już nie prowadzi gospodarki tak jak w PRL-u, ale wtedy grunty rolne będące w ręach państwa stanowiły bardzo ważny składnik całego systemu. Przecież funkcjonujące tam PGR-y (Państwowe Gospodarstwa Rolne) dawały zatrudnienie tylu ludziom na wsi, jak nic innego, niestety system zarządzania obmyślony był nieudolnie i nieprzyszłościowo. Nietrudno więc domyślić się, że państwowe gospodarstwa generowały wiele strat i po przewrocie politycznym natychmiast trzeba było podjąć jakieś działania, które by to zmieniły. Sytuację ratować miała m.in. agencja nieruchomości rolnych, zajmująca się prywatyzacją oraz wprowadzaniem zmian na gruntach rolnych należących właśnie do Skarbu Państwa. Ale jak zawsze w takich przypadkach nie obyło się oczywiście bez zwolnień, i to masowych, bo nowi właściciele mieli często inne plany wobec zakupionych ziem. Żeby zrozumieć skalę problemu, trzeba wiedzieć, że o wiele cięższe jest znalezienie pracy na wsi niż w mieście, po prostu są tam dużo mniejsze możliwości i mniej opcji. Tak więc bez pracy zostali nieraz prawie wszyscy mieszkańcy danej wsi, i rzadko kogo było stać, aby przenieść się do miasta, na wsi przecież mieli swoje domy, a kupno chociażby nieruchomości w Gdańsku to zbyt duży wydatek. Jeżeli zatem cokolwiek może pomóc tym biednym ludziom, to jedynie dobrze opracowany program, który pokazałby im, że nie muszą zawsze być bezrobotni, a agencja nieruchomości rolnych miałaby im w tym pomóc. Tylko że zanim to zrozumieją, na pewno upłynie jeszcze trochę czasu, ale wydaje się, że solidarne społeczeństwo nie może o nich zapomnieć, w końcu i dla Skarbu Państwa też byłoby to korzystne, teraz bowiem jego obowiązkiem jest wypłacanie zasiłków tym wszystkim ludziom, więc gdyby mieli oni pracę, wszyscy wyszliby na tym lepiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz